Zostaliśmy w domu, ale podróżujemy po Łodzi!

Hasztag “zostań w domu” zdominował nasze życie w ostatnim czasie. Nie jest łatwo rozstać się z łódzkimi kadrami i porzucić radochę związaną z przemierzaniem miasta i wyłapywaniem lokalnych miejscówek i dobrych momentów.

W ostatnim czasie sporo takich dobrych momentów i miejscówek zebraliśmy na naszych “hollykadrach”, czyli fotkach Łodzi. Część z nich możecie oglądać na naszej stronie, wiele pojawia się na naszym profilu Insta (hollykadry), a niektóre trafiają nawet na ofi profil miasta Łodzi.

Większość naszych materiałów żyje w świecie cyfrowym, ale bardzo zależy nam na tym, żeby istniały one też w tradycyjnej formie. Dlatego często zdarza nam się wywoływać je w większym formacie, wrzucać na ścianę, produkować odbitki, by móc sfotografowane miejsca mieć na wyciągnięcie dłoni i w zasięgu oka. W czasach, gdy galerie zdjęć ogląda się przede wszystkim na ekranie smartfona chęć fizycznego obcowania ze zdjęciem staje się czymś nietypowym i archaicznym. Uwielbiamy fotki w dużym formacie, ale chcemy też móc cieszyć się nimi w bardziej skondensowanej formie. Właśnie dlatego powstała pierwsza fotoksiążka by Produkcje Hollylodzkie! 🙂 Jest to jeden jedyny egzemplarz nie przeznaczony na sprzedaż.



Nie wychodząc z domu przenosimy się w wiele łódzkich miejscówek i wspominamy, jak to było, gdy można było focić bez obawy o złamanie przepisów o ograniczeniu przemieszczania się. Do książki trafiło sporo kadrów z Piotrkowskiej, Manufaktury, Księżego Młyna, jest też Grembach, ogród botaniczny, śródmiejskie kamienice, łódzkie podwórka, nowe centrum, kadry dzienne, nocne i te ustrzelone w promieniach zachodzącego słońca. Dobra rzecz do oglądania w czasach zarazy.

Tu warto wspomnieć o samym produkcie. Książkę zamówiliśmy w firmie Saal Digital, na której ofertę wpadliśmy przypadkiem. I teraz ciekawa rzecz – gdybyśmy zamówili książkę gdzieś indziej ten wpis prawdopodobnie by nie powstał. Wpis powstać jednak musiał, bo książka wyszła na tyle fajnie, że zdecydowaliśmy się ją obfocić i podzielić się naszymi spostrzeżeniami.

Wybraliśmy podstawową opcję, ale gdy tylko książka do nas dotarła okazało się, że jest to mocno bogata podstawowa opcja. Książka ewidentnie różni się od popularnych ofert innych firm, na które wcześniej się decydowaliśmy. Twarda matowa okładka okazuje się przyjemna w dotyku i daje wrażenie obcowania z produktem premium. Zaskakuje grzbiet książki, który nie jest wydzielony, jak w produktach innych firm, ale tworzy całość wraz z przednią i tylną okładką.

Byliśmy mile zaskoczeni jakością papieru. Każda strona jest ekstremalnie gruba – tak na oko dwa razy grubsza niż papier zwykle stosowany w fotoksiążkach, z którymi mieliśmy styczność. Wydaje się, że produkt jest trwały i kadry z poszczególnych stron zostaną z nami na bardzo, bardzo długo. Jedną z największych zalet książki jest jednak sposób łączenia stron. Otwierając fotoksiążkę można zauważyć, że sąsiadujące ze sobą strony tworzą płaską powierzchnię i nie wyginają się na łączeniu. Wygląda to fantastycznie i sprawia, że spokojnie można zaplanować w projekcie rozmieszczenie jednego zdjęcia na dwóch sąsiadujących stronach.

Projekt książki przygotowuje się korzystając z aplikacji producenta, a przez cały proces tworzenia przeprowadza nas seria filmików instruktażowych. Samo doświadczenie zamawiania jest bezproblemowe i można liczyć na pomoc (pozdrowienia dla Stevena z Saal Digital!).

Jak prezentują się nasze fotki na stronach fotoksiążki? Zobaczcie sami w galerii zdjęć!



Na stronie Saal Digital wciąż dostępne są promocje. Gdy tylko zbierzemy kolejną porcję łódzkich kadrów to będziemy zastanawiać się nad zamówieniem i przetestowaniem jakiejś prawdziwej opcji premium z oferty firmy. Póki co, pozostaje nam wpatrywać się w nasze ulubione miejscówki pozostając w zaciszu domowym.

#fotoksiążka #recenzja #saaldigital #produkcjehollylodzkie

Jeśli mało Wam Łodzi na naszych hollykadrach to zerknijcie na najnowsze wideo z miasta duchów:


27 Udostępnień

Dodaj komentarz